Trema. Wróg czy przyjaciel?
Pada hasło trema… i od razu robi się jakoś nieprzyjemnie. Szczególnie gdy wiesz, jak ona smakuje. Czym jest ta słynna sceniczna trema? Czy masz na swoim koncie niekoniecznie udane wystąpienia, a każde kolejne przyprawia Cię o dreszcze? Chciałbyś raz na zawsze móc nad nią zapanować? Mogę Ci w tym pomóc! Spytasz pewnie: „jak?”. Czytaj dalej.
Trema pojawia się znienacka
Trema pojawia się nie tylko w momencie występowania na scenie. Potrafi się brutalnie na Ciebie rzucić także podczas nagrania czy rozmowy przed kamerą. Dopada i kąsa długimi kłami podczas szkolenia, wywiadu i prezentacji. Zwykle chwyta Cię za gardło tuż przed wystąpieniem i na samym jego starcie. Czasami z szyderczym uśmiechem pojawia się podczas wpadki. To wszystko sprawia, że niejeden początkujący mówca stresuje się już wiele dni przed otwarciem ust do szerszego grona publiczności.
Czym charakteryzuje się trema?
Jakie są fizjologiczne cechy naszej gwiazdy? Trema odbierze Ci pewność siebie, spłyci oddech, przejmie kontrolę nad Twoim ciałem oraz umysłem. Twój głos i dłonie będą drżące. Poliki zaleją się rumieńcem, a serce zacznie walić jak szalone. Ślina odparuje, pozostawiając nieprzyjemną suchość w ustach. Poczujesz się, jakby w Twojej głowie ktoś wcisnął przycisk: „reset”.
W badaniach ankietowych trema związana z wystąpieniami publicznymi znajduje się w ścisłej czołówce ludzkich lęków. W niektórych przypadkach wyprzedza nawet strach przed śmiercią. Niesłusznie. Trema jest Twoim sprzymierzeńcem i tak należy ją traktować. Pomaga skupić się i lepiej przygotować. Warto się z nią zaprzyjaźnić, a nawet nadać jej imię. (Kilka mocnych wskazówek jak ją kontrolować pojawi się w kolejnych artykułach bloga). Do dyspozycji masz całkiem spory wachlarz technik radzenia sobie z tremą. Musisz przećwiczyć je na sobie i zacząć stosować kombinację 3-4 najlepszych dla Ciebie metod. Znajdziesz ich wiele w moim kursie online „Zawładnij Sceną i Ekranem”.
#rada Przykładowo możesz połączyć afirmację (techniki NLP), pozytywną wizualizację z ćwiczeniami oddechowymi, małym zmęczeniem fizycznym, odpowiednią postawą ciała, uświadomieniem pozycji eksperta i otwartością na ludzkie błędy…;)
Jak wyglądał mój pierwszy występ?
Możesz się zastanawiać, jak wyglądało to u mnie? W końcu występuję zawodowo na scenie i przed kamerą od połowy lat 90 tych. Początki nie były kolorowe, żeby nie powiedzieć mizerne. Pierwszy występ przed mikrofonem zaliczyłem już w przedszkolu i nigdy nie zapomnę mojej reakcji, gdy usłyszałem swój głos z taśmy. Nie mogłem się poznać i bardzo mi się nie podobał. Częściowo miałem do tego prawo, bo miałem ogromne problemy z dykcją i wymową. Moi kochani rodzice są niesłyszący, a to naturalnie pierwsi i najważniejsi nauczyciele, stąd ten kiepski start w jakościowe życie konferansjera. Jednak nie ma rzeczy niemożliwych, co udowodniłem, błyszcząc obecnie perfekcyjną dykcją i radiowym głosem. Często słyszę ten komplement i znając swoje dawne problemy, zawsze się wewnętrznie rozczulam, będąc podziwianym za moje narzędzie pracy. Jeśli i Ty też chcesz popracować nad swoją dykcją i głosem sprawdź mojego e-book’a.
Pierwsze wystąpienia przed kamerą?
Panika. Nie wiedziałem, co i jak powiedzieć, brak mi było pewności siebie i z przerażeniem w oczach rozglądałem się dookoła. Teraz wręcz trudno mi w to uwierzyć, bo kamera, od 25 lat, jest nie tylko moim narzędziem pracy, ale też moim przyjacielem. Tak ją traktuję. Jako kogoś mi bliskiego.
P.s. Nie, jeszcze nie zwariowałem 🙂
Jak się czułem? Jak objawiała się u mnie trema?
Trema objawiała się raczej standardowo, choć trudno mi teraz przypomnieć sobie szczegóły (mam wybiórczą pamięć). Na pewno mnie nie paraliżowała, co na początek było dobrym sygnałem. Pierwsze wystąpienia miałem już w przedszkolu, a bardziej odpowiedzialne w ósmej klasie podstawówki (zostałem wybrany przez dyrekcję na oficjalnego prowadzącego wszystkie imprezy szkolne. Ja z mikrofonem i cała szkoła po drugiej stronie).
Czy wciąż mam tremę?
Po prawie 30 latach wystąpień na scenie czy przed kamerami w najróżniejszych rolach i kombinacjach trema powinna mi być całkiem obca. Na szczęście tak nie jest. Nadal ją odczuwam i jest to dobry znak. Jednak nie da się jej u mnie zauważyć czy usłyszeć i zazwyczaj znika po 10-15 sekundach. Zwykle jest to trema fizjologiczna, objawiająca się zimnymi, spoconymi dłońmi czy rumieńcem na twarzy. To właśnie nad nią najtrudniej jest zapanować. Trema w sferze mentalnej działa na mnie już tylko jako sceniczny afrodyzjak.
Co z dzisiejszej perspektywy, poradziłbym sobie, gdy zaczynałem?
Poradziłbym, żeby uczyć się od lepszych od siebie. Ja zawsze byłem samoukiem i do wszystkiego musiałem dochodzić sam metodą prób i błędów. Teraz wiem, że ten proces można przyspieszyć. Sam staram się skracać innym drogę do ich sukcesu. Nie tylko scenicznego.
Czy zdarzały mi się stresogenne wpadki? Owszem, na szczęście dziś mogę opowiadać je jako śmieszne anegdoty. Opowiem Ci jedną. Cóż, więc raz spadłem ze sceny (na szczęście na nogi i pięknie to ograłem… Tadaam!). Na scenie na chwilę zostawiłem gości samych sobie. Była wśród nich ówczesna Prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz Śp. Premier Tadeusz Mazowiecki. Trochę ich zaskoczyłem nagłym zniknięciem, zapowiadając uroczyste krojenie przez nich tortu na Paradzie Schumana. Zdarzyło się mi się też niezręczne przejęzyczenie, które w ułamku sekundy zmieniło niewinne zdanie w erotyczną propozycję ;) To wszystko w towarzystwie samych kobiet. Zakończyło się salwami śmiechu… nie było innej ucieczki.
Jeśli miałbym dać Ci tylko jedną radę, będzie ona brzmiała: „Nie uciekaj przed tremą. Zaprzyjaźnij się z nią i naucz kontrolować!” A jeśli potrzebujesz, aby ktoś Ci w tym pomógł, to z przyjemnością będę dla Ciebie tym kimś.
„Niech każde kolejne wystąpienie będzie przygodą, której możesz nadać dowolny bieg”.